26
« dnia: Czerwiec 04, 2014, 16:34:56 »
Wbiegłem na salę lekkim kłusem. Zatrzymałem się obok sędziów i ukłoniłem się nisko. Rozejrzałem się dookoła. Hmm... Co tu jest? Barwniki, kukły, sieci, sznury no i tarcze.... Co mogę z tym zrobić? Już wiem! Podbiegłem do stanowiska z barwnikami i na podłodze namalowałem las. Był tak bardzo realistyczny że trzeba było go dotknąć żeby przekonać się że jest tylko namalowany. Potem chwyciłem za sieć i położyłem ją na malowidle. Również ją pomalowałem, tak aby wtopiła się w tło. Potem chwyciłem sznur. Obwiązałem go tak aby była zaczepiona o sieć w czterech miejscach. Końcówkę sznura przerzuciłem przez gałąź drzewa, która przebijała się przez "ścianę" pomieszczenia. Końcówka sznura zwisała na wysokości mojej łopatki. Ok jeszcze chwila i skończę... Pomyślałem zadowolony i chwyciłem końcówkę liny w zęby. Obwiązałem ją wokół kamienia który położyłem w niewielkiej odległości od drzewa, bliżej sieci. Teraz wziąłem w pysk jedną kukłę i przymocowałem ją sznurem do tarczy, tak aby odległość między tarczą a kukłą była dość duża. Odwróciłem głowę i ugryzłem się w łopatkę tak aby pociekła z niej krew.
- Gdy drapieżnik poczuje krew, pomyśli że jestem ranny i bezbronny. Zacząłem tłumaczyć swoim dźwięcznym, donośnym głosem.
- Zacznie mnie gonić. Wtedy zacznę biec w stronę mojej pułapki. Drapieżnik kuszony wonią krwi, ruszy za mną. Chwyciłem tarczę i zacząłem biec kłusem w stronę pułapki, za mną "biegła" kukła. Gdy znalazłem się po drugiej stronie pułapki, a "ofiara" była w samym środku, zahaczyłem kopytem o sznur, przymocowany do kamienia. W tym momencie sieć podniosła się do góry razem z potencjalną "ofiarą". Puściłem tarczę i postanowiłem dokończyć tłumaczenie.
- Zahaczając w odpowiednim momencie o sznur zamykam pułapkę, a drapieżnik jest skazany na zwisanie w sieci. Dziękuję za uwagę. Ukłoniłem się najniżej jak potrafiłem i kłusem wybiegłem z sali.